Strona główna Portalu >>> newsy >>> KRAKÓW
Remont Rynku Głównego w Krakowie - ciąg dalszy - Stanowisko SARP

        Przedstawiamy stanowisko Zarządu Oddziału SARP w Krakowie w sprawie budowy tzw. "rynku podziemnego" w Krakowie.

 
autor: Olo
|
24-05-05
|
źródło: SARP O/Kraków

        W związku z opublikowaniem w prasie (Gazeta Wyborcza z dnia 25.03.2005, wyd. krakowskie) krytycznego stanowiska Komisji Konserwatorskiej Oddziału Krakowskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki w sprawie pomysłu budowy tzw. "rynku podziemnego" w Krakowie i polemicznej, wobec tego stanowiska, reakcji Zarządu Oddziału Małopolskiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków - Zarząd Oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich SARP w Krakowie czuje się uprawniony i zobowiązany do przed-stawienia opinii publicznej również swojego stanowiska w tej sprawie.

        Na początku pragniemy przypomnieć, że sprawa modernizacji nawierzchni Rynku, jak i zabytkowej zabudowy w Rynku, także w szerszym powiązaniu z zespołem placów: placu Mariackiego, Małego Rynku, a także placu Szczepańskiego, ma już swoją długą historię w ciągu XX wieku, od czasu kiedy to, skutkiem dokonywanych na przełomie wieków przekształceń i wyburzeń, Rynek przybrał swą współczesną postać. Jawi się ona nam dzisiaj jako klarowna, syntetyczna i w pewien sposób zamknięta, kompozycja architektoniczna. Postać rozległego placu, z Sukiennicami pośrodku i kampanilą wieży dawnego ratusza, z kościółkiem św. Wojciecha. Zespół urbanistyczno-architektoniczny średniowieczny w swoim założeniu, z zachowanymi wcześniejszymi jeszcze, romańskimi reliktami oraz wieloma późniejszymi nawarstwieniami i przekształceniami. Układ urbanistyczny starego Krakowa, z Rynkiem, jako centralnym placem miasta, uznany został przez UNESCO za światowe dziedzictwo kulturowe, ze wszystkimi prawnymi tego konsekwencjami. Na przełomie wieków plac otrzymał jednorodną nawierzchnię z wapiennego bruku, zwanego "kocimi łbami", z zaznaczeniem podziałów i dekoracji przy użyciu czerwonej kostki porfirowej. Były to, ze względu na bliskość złóż, charakterystyczne dla bruków starego Krakowa materiały i ich naturalna kolorystyka. Przez długi czas Rynek pełnił też funkcję węzła komunikacyjnego, kiedy to przez plac przechodziło i krzyżowało się na nim kilka linii tramwajowych, zakładanych właśnie w "nowożytnym" Krakowie. Przeżył też w tym czasie Kraków wiele dyskusji i sporów związanych z modernizacją zabytkowych budynków, czy budową nowych kamienic przy Rynku, a także, dotyczących reklam i szyldów ulicznych w obrębie zabytkowego śródmieścia. Jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym rozpoczęto studia projektowe, dotyczące modernizacji nawierzchni placu i rozpoczęto dyskusję o potrzebie usunięcia z Rynku, a więc i ze starego miasta, tramwajów. Przypomnijmy pokrótce ich historię. Studia projektowe prowadzili architekci Bogdan Treter i Włodzimierz Gruszczyński, prowadzili je w latach okupacji. Później prof. arch. Włodzimierz Gruszczyński opracował kompleksowy autorski projekt architektoniczny uporządkowania Rynku, obejmujący tak jego posadzkę, jak i otaczające pierzeje (projekt przedstawiany kilkakrotnie na wystawach i w publikacjach w latach 1960-76). W roku 1959 odbył się rodzaj zamkniętego konkursu na projekt nowej nawierzchni placu, konkurs ten wygrał zespół prof. arch. Wiktora Zina z arch. Andrzejem Kurkiewiczem i według ich projektu zrealizowana została na początku lat 60-tych ostatnia, przebudowywana obecnie nawierzchnia. W swoich studiach na temat Rynku, prof. Wiktor Zin rozważał już możliwość udostępnienia dla zwiedzania zachowanych tu podziemnych reliktów. W konkursie tym uczestniczył też zespół architektów z Miejskiego Biura Projektów: Leszek Filar, Przemysław Gawor, Jerzy Pilitowski i Zenon Grajek, projekt konsultowany był przez prof. arch. Witolda Korskiego. Według projektu tego zespołu zrealizowana została poprzednia, ostatnio przebudowana, nawierzchnia placu Mariackiego. W roku 1996, w ramach organizowanych przez SARP Krakowskich Biennale Architektury, przedmiotem konkursu VI Biennale był projekt ukształtowania nowej nawierzchni Rynku, ale także podjęcie problemu tzw. "rynku podziemnego". Pierwszą nagrodę w konkursie otrzymał wówczas włoski architekt Armando dal Fabbro. Wydawało się wtedy, że włoscy architekci znów, jak w czasach Renesansu, będą mogli pokazać w Krakowie swoje mistrzostwo. Włoski projekt przewidywał również wykonanie "rynku podziemnego" w kwartale od strony ulic Sławkowskiej i Szczepańskiej, z przeznaczeniem jednak podziemi na funkcje kulturalne, a nie komercyjne. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych wykonane były jeszcze dwa projekty nowej nawierzchni Rynku, przez architektów Mikołaja Korneckiego i Tomasza Szpytmę oraz przez zespół autorski firmy "Arkona". Projekty te, przedstawione opinii publicznej, utrzymane były w XIX wiecznej konwencji estetycznej, jaką ich autorzy uznali za najodpowiedniejszą dla krakowskiego Rynku. Wreszcie ostatnia, będąca w toku realizacja nowej nawierzchni, autorstwa prof. arch. Andrzeja Kadłuczki, zaczęta - tak niewłaściwie dwa lata temu - jako remont otaczających plac chodników, bez kompleksowego projektu całości nawierzchni Rynku, projektu nie przedstawionego wcześniej opinii publicznej, nie poddanego normalnej procedurze opiniowania i zatwierdzania, którego realizacja zaczęta została jedynie na podstawie tzw. zgłoszenia budowy, a późniejsza procedura zatwierdzania była już tylko koniecznym jej uprawomocnieniem.
Ta realizacja wywołuje wiele głosów krytycznych, nie tylko w środowisku architektów krakowskich. Nie chcemy w tym miejscu krytyki tej rozwijać, choć uważamy, że rzetelna, obiektywna i profesjonalna krytyka powinna tu być dokonana, podobnie jak jest ona konieczna w przypadku każdej inwestycji, szczególnie zaznaczającej się w przestrzennym obrazie miasta. Nie tylko tych wykonywanych ze środków publicznych, ale wszystkich ingerujących w przestrzeń, będącą własnością publiczną, a w przypadku Starego Krakowa, własnością narodową, stanowiącą przedmiot narodowej kultury i spuścizny, która podlegać musi szczególnej trosce i ochronie. Tylko wtedy można by uniknąć wielu nieodwracalnych, błędnych decyzji i rozwiązań projektowych, jakie zostały w ostatnich latach gospodarki wolnorynkowej popełnione w stosunku do zabytkowego obszaru oraz krajobrazu naszego miasta.

        Przechodząc do pomysłu realizacji "rynku podziemnego" i wykorzystania na przestrzeń komercyjną zachowanych zabytkowych fragmentów podziemi dawnych Kramów Bogatych, Wagi Wielkiej i Wagi Małej, poniemieckiego podziemnego zbiornika przeciwpożarowego i wykonania dla takiej funkcji podziemnej hali pod Sukiennicami, wyrażamy opinię, że pomysł ten wydawać się może tyleż interesujący z punktu widzenia architektonicznego, co jest kontrowersyjny z punktu widzenia historycznego i archeologicznego, czemu daje wyraz opublikowane stanowisko, kompetentnego w tej sprawie, Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Pomysł ten budzi wiele wątpliwości i pytań, dotyczących zagadnień technicznych, architektonicznych i urbanistycznych, a także ideowych i socjologicznych, dotyczących społecznej organizacji życia w mieście i wpływu jego obywateli na zarządzanie miastem, na kształtowanie i urządzanie jego przestrzeni.

        Trzeba więc zadać pytanie, czy pomysł ten jest dojrzały, a więc czy jest oparty na dostatecznej dokumentacji archeologicznej i historycznej, czy jest dostatecznie przeanalizowany pod względem technicznym, architektonicznym, a także i społecznym, aby podejmować jego realizację oraz oddawać ją dziś w ręce niepublicznego inwestora?
Realizacja pomysłu wykonania "rynku podziemnego", możliwa z punktu widzenia technicznego, będzie bardzo trudna i kosztowna. Podane w publikacji prasowej koszty wydają się być bardzo zaniżone, a problemy techniczne i okoliczności budowy są tu trudne do przewidzenia. Wystarczy bardzo pobieżnie wymienić tylko kilka z nich, podstawowych: wykonanie znacznych i głębokich wykopów; wykonanie poważnej konstrukcji nośnej i płyty na dużej powierzchni placu; rozwiązanie funkcji komunikacyjnej, wejść do podziemi i awaryjnych dróg ewakuacyjnych, dostawy towaru, komunikacji dla niepełnosprawnych, oczywiście bez pokazywania elementów nadziemnych w przestrzeni Rynku; rozwiązanie problemów instalacyjnych, takich jak klimatyzacja (z czerpniami i wyrzutniami powietrza), odprowadzenie ścieków z głębszych kondygnacji podziemnych (z przepompowniami); koniecznego i trudnego zabezpieczenia konstrukcji Sukiennic przy wykonywaniu hali podziemnej, najpewniej metodą odkrywkową, a więc z koniecznością zamknięcia na jakiś czas funkcji handlowej. I tak można by dalej wymieniać i mnożyć problemy.

        Oczywiście, realizacja "rynku podziemnego" wymaga trudnej, skomplikowanej, wielobranżowej, kompleksowej i wyczerpującej dokumentacji i odpowiedzialnych procedur jej uzgadniania i zatwierdzania. Dokumentacja taka będzie czasochłonna, a na dodatek musiałaby być prowadzona równolegle z badaniami archeologicznymi i inwentaryzowaniem zachowanych i odkrywanych reliktów. Wielka skala trudności występująca w takim projekcie, koszty jego realizacji i jej przestrzenne i społeczne konsekwencje, wszystko to powoduje, że projekt taki winien się znajdować w najlepszych rękach. Najwłaściwszą drogą byłby tu konkurs, jako jedyna forma szerokiej konfrontacji rozwiązań i możliwie obiektywna podstawa dla wyboru rozwiązania najwłaściwszego i jego projektantów.

        Obok tych, nadmienionych jedynie, problemów technicznych, podstawową wątpliwość budzić może przeznaczenie "podziemnego rynku" na cele komercyjne, i to nie tylko ze względu na wymienione już problemy techniczne, związane z taką funkcją, ale przede wszystkim, ze względu na rangę miejsca, specyficzną funkcję i charakter przestrzeni publicznej Rynku: "agory" i "salonu miasta", które wraz z zabytkową jego wartością, stanowią jedną z ważnych atrakcji turystycznych miasta.
Powyższe uwagi stawiają pod wielkim znakiem zapytania możliwość skoordynowania budowy drugiego etapu nawierzchni placu, od strony ulicy Siennej, która już ma się zaczynać, z równoczesnym podjęciem realizacji "rynku podziemnego".

        Zarząd Oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich w Krakowie wyraża pogląd, że pomysł budowy "rynku podziemnego" nie jest jeszcze przygotowany w sposób dojrzały do podejmowania decyzji o jego realizacji i winien być poddany publicznej debacie na wielu płaszczyznach, po przedstawieniu przez władze miasta rzetelnej i szczegółowej informacji na temat takiego zamierzenia. Informacji o wynikach badań archeologicznych i wynikających stąd wnioskach konserwatorskich, o programie użytkowym jaki miałby być umieszczony w podziemiach Rynku i sposobie jego użytkowania, o ogólnych warunkach technicznych budowy i jej terminarzu, o realnych kosztach inwestycji dających się przewidzieć, źródłach i gwarancjach jej finansowania, wreszcie o odpowiedzialności za podejmowanie decyzji projektowych i prowadzenie realizacji tak trudnej inwestycji, mającej, niezależnie od przyjętych źródeł jej finansowania, publiczny przecież charakter.

        A zatem, czy odłożyć w czasie drugi etap realizacji nawierzchni Rynku i podjąć rzetelne prace badawcze i projektowe, dotyczące "rynku podziemnego", czy też decyzję o realizacji tej wizji pozostawić następnym pokoleniom obywateli naszego miasta? Może dziś przed nami stoją inne wyzwania, pilniejsze do rozwiązania problemy w mieście i pilniejsze zadania w zakresie ochrony jego zabytkowej substancji?

Zarząd Oddziału Krakowskiego SARP